Założyciele legendarnej Sepultury, najsłynniejsi ?metalowi? bracia Max i Iggor Cavalerowie w czerwcu przyjechali do Polski ze swoim projektem Cavalera Conspiracy. Iggor był bardzo niepocieszony, że obowiązki uniemożliwiają mu oglądanie meczów mistrzostw Europy? Obydwoje, jako prawdziwi Brazylijczycy są zapalonymi kibicami piłkarskimi, ale też sami lubią zagrać w piłkę...

Założyciele legendarnej Sepultury, najsłynniejsi ?metalowi? bracia Max i Iggor Cavalerowie w czerwcu przyjechali do Polski ze swoim projektem Cavalera Conspiracy. Iggor był bardzo niepocieszony, że obowiązki uniemożliwiają mu oglądanie meczów mistrzostw Europy? Obydwoje, jako prawdziwi Brazylijczycy są zapalonymi kibicami piłkarskimi, ale też sami lubią zagrać w piłkę:
?Max jest lepszy technicznie, gra po brazylijsku, z uśmiechem na ustach.?- przyznaje Iggor w rozmowie z dziennikarzem pisma Futbol.pl ? ?Ja zawsze nadrabiałem braki zawziętością, dla mnie piłka nie była zabawą, ale sprawą życia lub śmierci. Myślę, ze na boisku budziła się we mnie włoska krew. Nie ostawiałem nogi walczyłem z furią. Aż dziw, że nikomu nie zrobiłem krzywdy.?
Max kontynuuje: ?Trzeba było go zobaczyć (śmiech). Dostawał białej gorączki. Jeśli przegrywaliśmy, łapał nóż, rozrywał piłkę na strzępy i ogłaszał koniec gry. Kiedy szedłem z Igorem na boisko, wiedziałem, że będzie się sporo działo. Albo wygramy, albo skończy się bójką.? ? Krewkie, brazylijskie temperamenty braci, jak widać mają swoje przełożenie w nie tylko w muzyce, ale też w futbolu?
Polecamy lekturę całej rozmowy poświęconej piłce nożnej, opublikowanej w lipcowym numerze pisma Futbol.pl.