"Mógłbym tę relację zawrzeć w jednym zdaniu ? ?Tak się roztańczyłem, że nic nie zapamiętałem z tego, co się działo na scenie!?. Ale prawda jest taka, że poszedłem do Sali Kongresowej w innym charakterze, w związku z czym ? wyjątkowo ? nie tańczyłem, a dokładniej, ten jeden jedyny gość, który nie tańczył, a siedział i coś tam notował, to właśnie byłem ja;)"

"Mógłbym tę relację zawrzeć w jednym zdaniu ? ?Tak się roztańczyłem, że nic nie zapamiętałem z tego, co się działo na scenie!?.

Ale prawda jest taka, że poszedłem do Sali Kongresowej w innym charakterze, w związku z czym ? wyjątkowo ? nie tańczyłem, a dokładniej, ten jeden jedyny gość, który nie tańczył, a siedział i coś tam notował, to właśnie byłem ja;)"

- tak swoją relację z koncertu Shakin'a Stevensa rozpoczyna recenzent WP.pl. Przypomnijmy, że słynny muzyk wystąpił w sobotę w warszawskiej Sali Kongresowej. Koncert uzyskał rewelacyjne oceny, zarówno wśród wielbicieli talentu Stevensa jak i krytyków muzycznych. Dalej możemy czytać w artykule:

"Po ?Oh Julie?, Shaky z zespołem, poszli za ciosem i przez dobry kwadrans nie pozwolili usiąść publiczności. Najpierw za sprawą trochę zapomnianego ?Give Me Your Heart Tonight?, które w równym stopniu wzruszyło, co i poruszyło ? dosłownie ? wszystkich pląsających. A następnie, trzymając się bokserskiej terminologii, znokautowali towarzystwo megahitem ?A Letter To You?. (...) Dziesięcioosobowy skład zadbał o to, żeby starsze piosenki zabrzmiały jeszcze lepiej, niż je zapamiętaliśmy.

Podczas drugiej części koncertu usłyszeliśmy m.in. nowe kompozycje (...). Były wśród nich jak najbardziej współcześnie brzmiące, osadzone w rocku, boogie i post country, tytułowy ?Now Listen!?, ?It?s A Shame?, ?Baby It?s You?, czy ?Trouble?. Z wyczuciem przetykane standardami, jak ?Marie Marie?, ?This Ole House? z pierwszej solowej płyty Shaky?ego, czy zagrane na bis ?Cry Just A Little Bit?. Do tego niepowtarzalna okazja, żeby zobaczyć Stevensa robiącego ? kilka razy! ? pół-szpagat w wyskoku i mamy przepis na niezapomniany sobotni wieczór!

Dwie godziny szalonej zabawy z muzyką z lat sześćdziesiątych, przearanżowaną w latach osiemdziesiątych i po mistrzowsku zagraną niemal trzydzieści lat później, nie pozostawiły niezadowolonym nikogo, z przybyłych do Sali Kongresowej."

My zapraszamy do lektury całości raportu z show - do przeczytania w tym miejscu, oraz odsyłamy do galerii zdjęć z tego koncertu, do obejrzenia również na stronach Wirtualnej Polski (pod tym linkiem). Polecamy!