Perkusista Slipknot sygnuje pałeczki krwią
W sklepach pojawiły się sygnaturowe pałeczki perkusyjne Joeya Jordisona. Bębniarz Slipknot dołączył bowiem do rodziny Pro-Mark, do której należą już m.in. Chris Adler z Lamb Of God oraz Martin Axenrot z Opeth.
Jednak jest coś, co zdecydowanie ODRÓŻNIA pałeczki Jordisona od innych. Otóż do farby, która jest używana na pałeczkach została dolana... krew perkusisty!
?Naprawdę chcieliśmy zrobić coś, co wyróżniło by tą sygnaturową pałeczkę na tle innych. Pomysł z pomieszaniem mojej krwi z farbą wydawał się być idealny.? - tłumaczył Joey w magazynowi Kerrang.
Joeyowi pobrano dwie probówki krwi, które później sam osobiście zmieszał z farbą. I ma nadzieję, że te pałeczki będą inspiracja dla kolejnego pokolenia perkusistów.
?Każdy może podpisać pałeczkę i nazwać ją ?własną?, ale z moją krwią, to jestem ja, tak po prostu.?
?Gdy nagrywaliśmy album Slipknot [1999] miałem na lewej ręce 17 bąbli i 19 na prawej ? wszystkie krwawiły, a moja perkusja wyglądała jak miejsce zbrodni!?
?Te pałeczki są takie same jakimi grałem jako dziecko, więc mam nadzieje że grając nimi ludzie będą się czuli dokładnie tak jak ja.?
Jeszcze wam mało? Zobaczcie tylko ten film! I powoli myślcie o koncercie - Slipknot na Torwarze już 9 czerwca.