Steven Wilson żałuje słabego kontaktu z fanami
Steven Wilson żałuje, że niespokojne życie koncertującego muzyka uniemożliwia mu bliski kontakt z fanami. Lider grupy Porcupine Tree przyznaje, że często znajduje się w kłopotliwej sytuacji podczas spotkań z wielbicielami jego twórczości.
- Związek muzyka z fanami jest naprawdę dziwaczny - podkreśla artysta. - Spotykasz się z ludźmi, którzy wiedzą o tobie bardzo wiele, ale ty nie wiesz o nich nic. To nierówny układ.
- Będąc w trasie spotykasz innych ludzi dzień po dniu - ciągnie Wilson. - Czasami fani spotykają mnie po koncercie i wołają, "Steve, Steve, pamiętasz, jak grałeś tu poprzednim razem?". Prawdę mówiąc nie pamiętam, ale czułbym się niezręcznie, przyznając się do tego. Dla nich to była wyjątkowa chwila, którą doskonale zapamiętali. Pokazują mi zdjęcia, które sobie ze mną zrobili, a które ja podpisałem. Przypominają, że zadawali mi takie a takie pytania. Czasami blefuję i mówię, "O tak, przypominam sobie!". Ale prawda jest taka, że nie pamiętam nic. I nie mogę nawet wyobrazić sobie, jak radzą sobie z takimi sytuacjami muzycy znacznie bardziej znani ode mnie.
Dyskografię Stevena Wilsona zamyka nagrany z Porcupine Tree album "The Incident" z września 2009 roku.