Nonszalancja i kunszt Fun Lovin' Criminals
Po kilku pierwszych chwilach spędzonych z ?Classic Fantastic? ma się wrażenie, że u nich nic się nie może zmienić. Panowie nadal wyglądają jak trzej alfonsi z Dolnego Manhattanu, grają z tą samą nonszalancją i kunsztem, co na ?Mimosie? i później. Są białym ekwiwalentem Barry?ego White?a. Są jak perfumy produkowane przez dziesięciolecia w niezmienionej formie. I nadal potrafią sprawić radość. Muzyką.
- tak o najnowszej płycie trójki nowojorczyków z Fun Lovin' Criminals pisze w swojej recenzji Zbigniew Zegler. Dziennikarz muzycznych stron Wirtualnej Polski tak kontynuuje ocenę albumu ?Classic Fantastic?:
Po kolejnych przesłuchaniach z chilloutowego zestawu coraz łatwiej wyłapać smaczki, które na początku mogą umykać. Jak sola trąbki ukryte na drugim, czy trzecim planie. Tudzież wysmakowane zabawy efektami gitarowymi, czy subtelne granie kaczką na grubym basowym groovie, charakterystyczne dla ścieżek dźwiękowych filmów sensacyjnych z lat 70. Sample z mniej i bardziej znanych utworów sprzed lat, rozbudowane partie dęciaków i perkusjonaliów, wczesnoporanne plamy fortepianowe, czy chór przedszkolaków odkryjcie już sami. Jeśli macie ochotę na spotkanie z tymi trzema łobuziakami z wdziękiem.
My polecamy lekturę recenzji, którą odnajdziecie TUTAJ oraz polecamy najnowszą płytę Fun Lovin' Criminals - ?Classic Fantastic? już w sprzedaży!