Metal Hammer Festival 2010 - zobacz i przeczytaj jak było
"Karne wojsko (koledzy z zespołu plus fani pod sceną) bez słowa sprzeciwu słuchało rozkazów generała Jonathana Davisa, głównodowodzącego brygadą Korn. Kiedy chciał żebyśmy klaskali, wszyscy równo wybijali rękami rytm, kiedy chciał byśmy śpiewali, z naszych gardeł wydobył się ryk "Goooooooooot The Life"!
Trudno sobie nawet wyobrazić lepszy zestaw na finał - kolejno poleciały petardy energii pod tytułem "Freak On A Leash", "Blind" i zagrane na bis "Shoots And Ladders" (z Davisem tradycyjnie rozpoczynającym na dudach) z wplecionym cytatem z "One" Metalliki, "Clown" i "Got The Life".
Na pewno zespołowi należy pogratulować decyzji o zatrudnieniu na stałe perkusisty Raya Luziera - facet ma fach w rękach, zapewniając Kornowi bezpieczeństwo i pewność na tyłach. Momentami wydawało się, że Luzier rozniesie w pył swój imponujący zestaw perkusyjny. Trójka liderów Korna: Davis, Fieldy i Munky (gitara) tradycyjnie na pierwszej linii frontu, w całkiem niezłej formie, choć bez jakiś wielkich szaleństw."
- to fragmenty relacji z piątkowego Metal Hammer Festival autorstwa Michała Boronia, którą na stronach Interii, dokładnie w TYM miejscu, możecie przeczytać w całości. Metalowe święto w Spodku swoją obecnością uświetnili Korn oraz Opeth, a także Pain Of Salvation, Katatonia czy Riverside.
Foto: Interia.pl