W muzyce, jak w życiu, możliwe jest wszystko. Nawet to, że w krótkim odstępie czasu zachodni artysta z tzw. bardziej ambitnej półki dwukrotnie bawi w Polsce i zapełnia koncertowe hale, grając w osiemdziesięciu procentach zupełnie inny materiał ? pisze Paweł Piotrowicz na Onet.pl o wtorkowym koncercie Dream Theater. To słowo robi ostatnio zawrotną karierę, ale "oczywiście" Dream Theater nie zawiódł.

W muzyce, jak w życiu, możliwe jest wszystko. Nawet to, że w krótkim odstępie czasu zachodni artysta z tzw. bardziej ambitnej półki dwukrotnie bawi w Polsce i zapełnia koncertowe hale, grając w osiemdziesięciu procentach zupełnie inny materiał ? pisze Paweł Piotrowicz na Onet.pl o wtorkowym koncercie Dream Theater. To słowo robi ostatnio zawrotną karierę, ale "oczywiście" Dream Theater nie zawiódł. Muzycy są przecież w swoim fachu tak wyćwiczeni, że można by pomyśleć, iż perfekcję mają zapisaną w genach. Przy okazji cały czas pokazują, że granie nie jest dla nich żmudnym obowiązkiem, lecz wspaniałą zabawą ? wystarczyło spojrzeć na showmańskie popisy wyjątkowo mocno eksploatowanego wczoraj klawiszowca Jordana Rudessa i perkusisty Mike'a Portnoya.

To tylko fragment relacji z koncertu niezaprzeczalnych gigantów ciężkiego grania. Całość koniecznie do przeczytania tutaj. Zapraszamy do lektury i przypominamy, że wciąż do nabycia jest najnowszy krążek formacji ?Systematic Chaos?. Płytę można nabyć tutaj. Polecamy!